sobota, 24 stycznia 2015

Łódź Street Food Festival.

Witajcie!

Pogoda za oknem w końcu nieco bardziej zimowa, choć wciąż nie mogę pogodzić się z tym, że śniegu napadało tyle co kot napłakał a i tak większość już zdążyła stopnieć. Ciągle łudzę się, że jeszcze nadejdzie tej zimy dzień w którym po przebudzeniu wyjrzę przez okno, zobaczę nasze osiedle całe przykryte białą, zimową kołdrą i stwierdzę, że warto zrobić sobie wolne, zostać w domu i spędzić cały dzień na błogim lenistwie pod ciepłym kocem i z kubkiem gorącej herbaty/czekolady w dłoni. Niestety, też dzień jeszcze nie nadszedł. 

Dziś jednak było w Łodzi bardzo zimo, temperatura spadła poniżej 0 stopni i nie zachęcała do dłuższych spacerów. Dlaczego jednak zdecydowaliśmy się ruszyć z naszego ciepłego mieszkania? Otóż dlatego, że właśnie dziś rozpoczęła się kolejna edycja jednej z moich ulubionych ostatnio imprez czyli Łódź Street Food Festival

Łódź Street Food Festival ma miejsce na terenie pofabrycznych zabudowań XIX- wiecznej fabryki maszyn Józefa Johna. Na terenie znajdującej się tam hali zlokalizowane są stoiska z najróżniejszymi wypiekami, sokami, pierogami, rybami, tartami, kanapkami oraz przetworami. Przed halą jest parking na którym zaparkowane są food trucki z burgerami, frytkami belgijskimi, zapiekankami, faszerowanymi ślimakami oraz całą masą pyszności w których można wybierać do woli. Wielką zaletą Festivalu jest opcja ,,food boutique", czyli danie degustacyjne, które można nabyć za 5 zł:-) 




My tym razem postawiliśmy na burgery z food trucku ,,Tommy Burger". M. wybrał burgera o nazwie ,,Big Texas" z wołowiną i warzywami a ja ,,Veggie" z falafelem i muszę przyznać, że byłam bardzo zadowolona. Na nasze burgery czekaliśmy około 20 minut, ale było zdecydowanie warto:-) Bułka była świeża i chrupiąca, falafel naprawdę bardzo dobry, sos dość ostry, ale nie za ostry a co najważniejsze był w odpowiedniej ilości i nie wylewał się przy każdym ,,gryzie" z jednej i drugiej strony.  Tym razem udało nam się znaleźć wolne miejsce do siedzenia na porozstawianych ławkach (podczas edycji jesiennej było tyle ludzi, że swoje zapiekanki jedliśmy siedząc na krawężniku, wśród rzeszy innych zwolenników tej imprezy co również miało swój urok). Jedynym minusem było zimno i ledwo uratowane przed odmrożeniem dłonie, których do tej pory nie udało mi się rozgrzać. Trudno, niczego nie żałuję!




Dzisiejsza, już 5 edycja Festivalu mimo niezbyt sprzyjającej pogody i tak przyciągnęła tłumy ludzi gotowych jeść na mrozie byle by tylko spróbować oferowanych przez wystawców pyszności. Festival jest wydarzeniem cyklicznym, które odbywa się w Łodzi zimą, wiosną, latem i jesienią za każdym razem udowadniając zgodnie z zamierzonym celem, że jedzenie na ulicy i ,,w biegu" może być pełnowartościowe, zdrowe i smaczne. 

Tutaj znajdziecie link do nowej strony Festivalu http://www.lodzstreetfoodfestival.pl/ ,

Jeśli mieszkacie w Łodzi lub będziecie tu podczas kolejnej edycji nie zapomnijcie wpaść na coś dobrego:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz