wtorek, 18 marca 2014

Bałtyk raz jeszcze (i nie ostatni).

W Rydze nadal zima, wiosny jak nie było tak nie zapowiada się, żeby szybko miała być. Przestałam się już nawet niecierpliwić nadejścia paczki z Polski z nowymi, wiosennymi butami i lżejszą kurtką bo i tak na razie nie miałabym okazji by z nich skorzystać. Od kilku dni, ja i moje niezawodne śniegowce, każdego ranka brodzimy w śniegu, który wciąż ma się dobrze i nie zamierza zniknąć. Mimo tego, że dziś czeka mnie nocne posiedzenie z kawą (której nie znoszę) i business law (którego nie znoszę nawet bardziej), po powrocie z zajęć wybrałam się na krótki spacer nad morze. Wspaniale było choć przez chwilę na nie popatrzeć i napawać się jego spokojem. Naładowałam akumulatory i zaraz zabieram się do pracy, na co nie narzekam bo odkąd tu jestem, pierwszy raz muszę poświęcić na naukę trochę więcej czasu niż zwykle. 








Obiecuję, że jeszcze w tym tygodniu na blogu pojawi się relacja z kolejnych wizyt w muzeach, być może również z koncertu jazzowego na który jutro się wybieramy, o ile będzie wart opisania. Postaram się także by pojawiły się nowe zdjęcia miasta bo zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi być tak zafascynowany Bałtykiem jak ja i dla niektórych pojawiające się co i rusz zdjęcia morza mogą być nieco monotematyczne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz