niedziela, 4 maja 2014

Zakupy w Rydze czyli Centrālais tirgus.

Dzisiejszy post będzie na temat zakupów spożywczych w Rydze. Post który planowałam od dłuższego czasu, jednak wciąż nie mogłam się spiąć by go napisać i zamieścić na blogu. W miejscu o którym zamierzam napisać, nie łatwe jest także robienie zdjęć, ostatecznie udało mi się ukradkiem zrobić kilka całkiem do rzeczy. 

W Rydze (i w ogóle na Łotwie) są tylko 4 supermarkety. Rimi (najdroższy), SuperNetto, Iki i Maxima. Maxima jest najtańsza, jest ich tu najwięcej a żywność w niej dostępna jest stosunkowo najgorszej jakości. Z moich obserwacji jasno wynika, że Łotysze jedzą zdrowiej od nas, Polaków. Od pewnego czasu ludzie zaczęli być bardziej świadomi tego co jedzą, wiele mówi się o tym by zwracać uwagę na skład i na pochodzenie kupowanych przez nas produktów, co raz więcej osób przechodzi na dietę wegańską lub wegetariańską (co łatwo można było zaobserwować w Helsinkach, gdzie w co drugiej restauracji w menu znajdziemy wiele bezmięsnych propozycji dań a w każdym sklepie masę produktów ekologicznych). Ja sama kiedy widzę produkty które można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, mam ochotę na to by spróbować ich wszystkich a jednocześnie mieć to wspaniałe poczucie, że dbam o swoje zdrowie. Nie da się jednak ukryć, że zdrowe produkty są jednocześnie najdroższe w związku z czym wiele osób powstrzymuje się przed ich kupowaniem. Na Łotwie zauważyłam, że ludzie jakby automatycznie i w pewien sposób bezwiednie jedzą zdrowo. Nie znajdziecie tutaj zbyt wielu pólek z modnymi, ekologicznymi produktami, ale nie znajdziecie też tak szerokiego wyboru ,,papierkowych" sosów, zup czy nawet całych propozycji obiadowych z popularnych u nas Fixów. W polskich sklepach jest zawsze co najmniej jedna alejka z różnymi Fixami, natomiast tutaj jest to najczęściej jedynie jedna, bardzo niewielkich rozmiarów półka. Prawie na każdym kupowanym chlebie jest informacja, że jest to chleb bez E, na każdej śmietanie czy jogurcie (a nawet na żelkach!) informacja, że jest to produkt bez konserwantów. 

Większość mieszkańców Rygi zakupy robi w halach zwanych Centrālais tirgus. Jest to olbrzymie targowisko położone tuż przy dworcu autobusowym. Uroku dodaje mu przepływający obok kanał oraz wolno, ze zgrzytem kół przejeżdżające nad wodą tramwaje.




Pięć gigantycznych hal stoi obok siebie nad kanałem miejskim. W każdej z nich sprzedaje się inny rodzaj towarów: jest zatem hala z mięsem, z warzywami i owocami, z nabiałem, mlekiem i świeżymi serami, produktami rybnymi- razem zajmują one powierzchnię około 8 tyś. metrów kwadratowych. Hale te zostały zbudowane przez Niemców podczas I wojny światowej. Armia kurlandzka trzymała tutaj w tamtym czasie swoje zeppeliny. W 1930 roku hale zostały jednak przystosowane do wymogów handlowych. Oprócz jedzenia znajdziemy tu również ubrania, przedmioty do domu oraz różne bibeloty rodem z PRLu.








Centrālais tirgus jest miejscem, które tętni życiem od rana do wieczora (handel trwa codziennie do godziny 17.00), przez tę okolicę każdego dnia przewija się tłum ludzi, zarówno turystów jak i rodowitych mieszkańców Rygi przybyłych tutaj na zakupy. Podobne hale widziałam podczas mojej wakacyjnej podróży do Budapesztu.




Pewnie Was to zdziwi, ale bardzo wiele produktów spożywczych jest tutaj importowane z... Polski. Handlarze sprzedają tu warzywa z Łotwy i z Polski, przy czym te z Polski są zawsze droższe niż Łotewskie. Jak widać, Łotysze bardziej nawet od nas doceniają jakość naszych rodowitych produktów, zajadają się polskimi pomidorami podczas kiedy my kupujemy hiszpańskie warzywa i owoce, które ani jakościowo ani tym bardziej smakowo w niczym naszym nie dorównują. 




My zakupy w halach robimy raz w tygodniu i zawsze wychodzimy z torbą pełną jedzenia. Oczywiście gdybyśmy robili większe zakupy w Maximie zapłacilibyśmy mniej jednak jakość produktów jest nie do porównania. Kupując w halach owoce, warzywa czy mięso możemy mieć pewność, że będą one świeże. W halach z serami bardzo często kupuję pyszny, biały serek który później z czosnkiem, pomidorem lub rzodkiewką oraz przyprawami zjadamy z M. na kolację. Centrālais tirgus według mnie jest punktem obowiązkowym dla wszystkich, którzy przyjeżdżają do Rygi, jest to bowiem jeden z najbardziej charakterystycznych i typowych dla tego miasta miejsc, które trzeba zobaczyć. A kiedy już tu będziecie, jestem pewna, że nie uda Wam się wyjść z pustymi rękoma :-)

Nasze ostatnie zakupy zainspirowały nas do tego by na obiad przygotować wyjątkowo smaczną, wiosenną zupę. Sposób jej przygotowania jest bardzo prosty:

Czego potrzebujecie?

1. warzywa mrożone (u mnie był to mix brokułowo- marchewkowo- kalafiorowy z groszkiem),
2. szpinak,
3. 2 kostki rosołowe warzywne,
4. przyprawy,
5. śmietana,
6. jeden, mały serek topiony (wedle uznania).

Sposób przygotowania:

Gotujemy wywar z kostek rosołowych. Następnie dodajemy mrożone warzywa i gotujemy je około 10 minut aż zrobią się miękkie. Dodajemy szpinak (ja dodałam liście szpinaku w całości) i gotujemy około 5 minut. Kiedy warzywa zrobią się już miękkie miksujemy je blenderem. Po zmiksowaniu dodajemy serek topiony, czekamy aż się rozpuści w zupie po czym miksujemy raz jeszcze. Na koniec doprawiamy naszą zupę-krem odrobiną soli i pieprzu, ja dodałam jeszcze czerwoną, ostrą paprykę żeby zupa była bardziej pikantna oraz bazylię. Można dodać również śmietanę żeby zupa była łagodniejsza i bardziej kremowa (a zarazem bardziej tucząca). Rozlewamy na talerze i zajadamy. Do zupy świetnie pasują grzanki z pieczywa tostowego, z cebulką i przyprawami.



A na deser moje ulubione, łotewskie czekoladki z Laimy oraz kefir malinowy, pycha!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz