niedziela, 27 kwietnia 2014

Parki w Rydze czyli cieszymy się wiosną cd.

Pogoda o dziwo nadal wiosenna, w Rydze z każdym dniem pojawia się coraz więcej turystów. Tubylcy również chętniej wychodzą z domów, mnóstwo ludzi spędza wolny czas na świeżym powietrzu, które tutaj jest rzeczywiście świeże i czyste. Opustoszałe dotąd parki znów tętnią życiem. W Rydze znajduje się 15 parków miejskich, 7 leśnych i około 150 małych zieleńców o łącznej powierzchni 7000 ha. Być może Ryga nie może aspirować do miana najbardziej zielonego miasta w Europie (jak wiecie, to zaszczytne miano przypadło w udziale Helsinkom) jednak według mnie jest to całkiem sporo. Najpopularniejszy jest park leśny ,,Mežaparks" jednak ze wstydem muszę przyznać, że jeszcze tam nie byłam. Słyszałam jednak, że z początkiem wieku tereny te zamieszkiwała miejska elita w związku z czym w okolicy można podziwiać eleganckie, stare wille. Na jutro natomiast już zaplanowaliśmy sobie wycieczkę do miejskiego ZOO, której nie mogę się doczekać i o której nie omieszkam dodać postu na blogu.

Dziś, korzystając z ładnej pogody (w myśl zasady, że dopóki jest trzeba korzystać ile się da), postanowiliśmy udać się do jednego z miejskich parków położonego przy Raina Bulvaris (w zasadzie ani ja ani tym bardziej M. nie jesteśmy pewni czy to park czy raczej skwer miejski, ale jest naprawdę bardzo ładny a w dodatku położony w samym centrum, więc siłą rzeczy bywamy w nim najczęściej.) Park ten położony jednocześnie tuż obok Opery Narodowej, Parku Wolności oraz głównego budynku Uniwersytetu.




Jest bardzo zadbany, posadzone tam kwiaty cieszą oczy a przepływająca przez niego rzeka zachęca by usiąść nad jej brzegiem i w towarzystwie wszędobylskich kaczek a nawet mew, zjeść drugie śniadanie.






W drodze powrotnej mieliśmy szczęście trafić na grupę ulicznych muzykantów, którzy grali tak świetnie, że z chęcią wybrałabym się na ich koncert gdyby taki mieli w planach zorganizować. Chłopaki byli naprawdę znakomici a covery znanych piosenek w ich wykonaniu brzmiały nawet lepiej od ich znanych oryginałów.


Od jakiś 2 tygodni w wielu miejscach w Rydze są sprzedawane lody. Nie mam na myśli oczywiście sklepów, w których jak wiadomo można je było dostać przez cały czas, jednak teraz zamrażarki z tymi zimnymi słodyczami można spotkać wszędzie, przy przystankach czy w parkach. Chętnych jest równie wielu co oferowanego towaru, najwyraźniej dla Łotyszy temperatura + 18 stopni to już lato. My również się skusiliśmy zwłaszcza, że muszę przyznać, że łotewskie lody smakują mi jak żadne inne. Najlepsze są zwykłe ,,rożki" czyli lodowa kulka w wafelku. Najlepsze są chyba dlatego, że nie są tak mocno zmrożone, coś pomiędzy lodem a ciepłym lodem, pycha!


Wzięliśmy zatem nasze lody i udaliśmy się nad morze z nadzieją na zachód słońca. Mimo, że nad morzem nie było już tak ciepło, dzielnie wytrwaliśmy do końca czego dowodem i efektem są te oto zdjęcia:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz